Fotografią analogową zajmuję się od ponad ośmiu lat. Moje początki były całkowicie spontaniczne – fotografowałem i dokumentowałem wszystko, co znalazło się na kliszy, nie zastanawiając się nad techniką. Byłem wtedy laikiem, odkrywałem fotografię w naturalny sposób. Dziś mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że wiem, co robię, a moje spojrzenie jest świadome. Portretuję przede wszystkim Łódź – jej ulice, stare kamienice i osiedla. To miasto stało się dla mnie niekończącą się inspiracją. Kocham fotografię analogową i nie wyobrażam sobie życia bez niej.






Analog jest dla mnie wyborem, ponieważ zdjęcia tworzone na filmie mają duszę. Ten proces uczy cierpliwości i uważności. Tutaj nie ma miejsca na natychmiastowe podglądanie efektu – każdy kadr wymaga przemyślenia i decyzji. To fotografia, w której liczy się nie tylko moment naciśnięcia spustu migawki, ale cały rytuał – od założenia filmu do aparatu, przez kolejne 24 czy 36 klatek, aż po wywołanie.
Uwielbiam tę powolność i świadome przeżywanie każdego ujęcia. Życzę sobie, aby zawsze towarzyszył mi film, bo to on nadaje sens mojej pracy i sprawia, że fotografia staje się czymś więcej niż tylko obrazem.